"To wyjątkowa rodzina szczęścia". Surfujesz oczami mężczyzny zakochany w oceanie

Anonim

Prosty białorusko-amerykański facet Kołya Sulima mówi, jak wygląda surfing. Wydaje się, że większość dla miłości.

Wetsuit Kupiłem bez montażu, gdy jechaliśmy po mieście w poszukiwaniu mebli. Kosztuje mnie do trzydziestu. Nadal nie mogę uwierzyć, że w końcu pojawił się, zakup mokry - straszne owoce: wyobraź sobie, że potrzebujesz trzy lub cztery razy, aby uzyskać kogoś w bliskim, gorącym tyłek. A potem wyjdź.

Oprócz rozruchu i kostiumu, nadal mam kapelusz z krótkim daszkiem, z penoreziny. Pozostawia otwarte tylko część twarzy: oczy, brwi, nos i usta, wszystko mocno wokół obwodu, tak że wyglądam jak Krucian. Ale w ogrodzie.

Oczywiście deska. Długie w półtora roku i mocno pobite. Postawiła swoją kolegę o imieniu Maryi, a ona opuściła jej byłego męża, który jest teraz w więzieniu, w Sacramento. Pomimo więzienia i sacramento, skąd są dwa przejażdżki do oceanu, zadzwonił do Maryi i powiedział, że zabierze Zarząd w pierwszej okazji. Prawdziwy entuzjasta.

Serf ma przewód, zwany "smycz". Jest przymocowany do rzepy tekstylnej kostki, tak że deska nie płynie, jeśli fala cię gdzieś jest łokciowa - stale zdarza się. Zarząd musi być smarowany wosk, aby nie poślizgnąć się. Wosk jest sprzedawany przez okrągłe podkładki jak mydło. Najbardziej znany jest nazywany "woskiem seksualnym" i rozumiem dlaczego.

Deska jest podobna do kobiety: podczas gdy jeżdżisz go do oceanu, przylega do ciebie na każdym zakręcie, zapobiegając wiadomościom, a potem mocno przytulisz ją o półtora godzin, a ona ma zrzucić cię z dowolnym niezręcznym ruch.

Wyjdź tylko jeden - znajdź saldo. Nieco pośpiech, niepewność lub panika - posypać słoną wodą. Po pierwszym, nieudanym, próby się uspokojenie i zacznij przyjmować surfowanie zen. On jest taki, że jest to niemożliwe. Po prostu zabija przyjemność. I to jest, że dajesz sobie ocean. Wyłącz myśli na temat świata na świeżym powietrzu, jak gdyby były w kosmosie lub w łonie matki. Chodzenie do specjalnej kapsułki, w której myśli nie dotrą do stacji elektrycznych, planowanie biznesowe i upadek konwergencji.

Wstajemy o 5,45 rano. Chcę dostać się do "czwartej mil Beach" o połowę siódmy - powinno być mniejsze surfer. W innych dniach budzę się około połowy dziewiątego. Kiedy moja dusza w końcu dostaje się do ciała, ciągnąc twarz i brwi, spodnie i czapkę. Wyglądam w nich jak obywatela. I dziś czołganie się do kombinezonu przez wąską dziurę, gdzie wydaje się, że nie przechodzi nawet głowy, ale jest cudownie rozciągnięty, a tutaj jestem już podobny do modelu z magazynu do paugów lateksowych.

Rano jest najbardziej odpowiedni czas na kombinezon, rano wciąż mam formę osoby. Przesuwam trampki na nodze Bosu, chwyć gumową kapelusz, rękawice i boty i spychają je w czarnej torbie na śmieci, ręcznik i wosk latają tam. Deska znajduje się w pomieszczeniu, umieszczona między ścianą a pralką, jako alegoria wolnego ducha w wicaży życia.

Pięć minut na autostradzie Kabarovo, dziesięć minut na ulicy Mishn przy szybkości katatyzacji, a pięć minut na autostradzie numer 1, istnieją pola sałaty i pasa whitewash. Słońce wzrośnie z minuty do minuty. Po lewej stronie niebieskiego położonych domów rolnych jest to znak: kolejna kolej jest moja.

Parking w pobliżu ścieżki wychodzącym. Ocean znajduje się tu z zimnymi palcami. Trawa w Rosa, Breeze Touring, jak Shilo, dwa faceci z pickupa Forda rozciągają kostiumy i tkaniny z zimna. Mają zdezorientowani włosy i pamiętali ze śpiącego twarzy.

"Jakie są prace, brat", pytają jeden mechanicznie.

"Wszystko jest stare" koleś ", odpowiadam, a my kontynuujemy każdy".

Wyciągam boty, wyciągam SIRF i pocieram to z duszy z woskiem. Deska leci do trawy; Włożyłem rękawiczki w kasku i zamknę samochód. Taki klucz w garniturze, w pobliżu kostki, aby nie stracić. Z tablicą pod ramieniem i kaskiem w dłoni idę wzdłuż drogi w kierunku oceanu.

Słońce wschodzi. Rano leci jak euphoria alkoholowa. Droga idzie na plażę, na prawym stawie i beydnails. Piasek w Santa Cruz to mniejszy manus i wnika wszędzie jak plaga. Ocean ma niewiarygodne wyglądy.

Na czwartej mili zawsze fali. Dla czajnika wydaje mi się, że to nie jest najbardziej dobre miejsce. W wodzie są już widoczne obroty, pokryte gumą. Kiedykolwiek zdecydujesz się jeździć, zawsze będziesz miał firmę. Wygląda na to, że budzę się o trzeciej rano z księżycem w pełni i dostać się do czwartej mili, trzy cztery będą prawdopodobnie na deskach w śpiworach, aby nie przegapić miejsca.

Dzisiaj, o sześciu trzydzieści, jest już osiem w wodzie, a oni nie są mi szczęśliwi. Surfers chronią terytorium jako skunks - dopóki nie udowodniysz swojej lojalności, zostaniesz złożony i tortur z każdym krzyżem. Cierpliwość.

Idę na kolano, rozpowszechniając makaron laminarii. Lodowa woda zbliża się do botów, jak złodziej i dostaje się do pachwinę. Pierwsza fala popycha w żołądek, drugi jest zaprasza lewej stronie, próbując haftować z rąk SIRF. Rzucamy deskę na wodę, przyspieszyć i spowolnić na niej, teraz konieczne jest rzadki szybciej poślizgnąć się z surfowaniem, pukając, aby odwrócić gorączkę.

Podnoszę nogi, aby nie spędzać czas w wodzie i skrobanie, zarząd rolowała przez grzebień i przesuwa falę na plecach. Najważniejsze jest pozostanie lekko z boku, w pobliżu początku fali. Wszystkie najlepsze miejsca są już zaangażowane w lokalne, nigdy na świecie nie spali.

Siedzę na pokładzie, woda wypełniła kostium od wewnątrz i jest powoli rozgrzany przez ciepło ciała. Widzę, jak dwuprotniowa fala podnosi czarne ciała, dwa puree rąk, word Mill - skrzydła, jeden jest gorszy i zakręty. Druga chwila wskakuje na SIRF i kładzie skręt w prawo iw dół, ukrywając się na sekundę od gatunku, ale natychmiast pojawia się na grzbiecie. Pył wodny leci do jego twarzy, napięty, jak chirurg.

Za fali wygląda daleko tak straszne niż z przodu, jego ogromna przezroczysta warga obejmuje czarną sylwetkę, ale za każdym razem, gdy człowiek cudownie oszczędza, jak jon wielorybów. Surfowanie niezauważalnie popycha mnie do brzegu jako niekochanego syna. Spadając na pokładzie i wioślarstwo tam, gdzie fala jest złożona z umierającej zimnej wody.

Czekam na ten, który mnie podniesie, ale nie pokryję. Fala rośnie, równoważę, siedząc na twarzy, obracając się ostro przez sto osiemdziesiąt, spaść na plastiku i mleko, że jest duch z rękami i nogami. Uczucie dzieci Chase przechwytuje mnie w całości: jak gdybym uciekł od wymyślonego potwora, dławiąc się w strachu i śmiechu w tym samym czasie, nie wiedząc, co z powrotem. Fala w VMIG rzuca deskę. Pchę ręce i wstaję na jedno kolano, woda jest pełna mnie dla kołnierza, jak kot, straszny wysiłek, który wspinam się i bilansują, wydaje mi się, że wychodzę od zachwytu.

Dziś rano będzie różny. Trzy razy spadną z tablicy i pokrywę dwukrotnie. Kiedy się zdarza, musisz zamienić się w pączek zarodka i mieć nadzieję, że nie pobicie zębów ani nie uderzy się na skalistego dna.

Moje ciało, mniej grochu, dziania, leci w wodzie, a następnie rozciąga smycz, a deska ściąga mnie na kostkę, jak psa. Wyjmę i oglądam, czy następna fala jest daleko od. W żołądku pół litrowej wody solonej w uszach dzwonienia. Dałem sobie na zęby moje kolana.

Godzinę później wychodzę z wody, czując się kosmonaut wrócił z orbity. Zdewastowany, deska w pasie do samochodu. Aby złagodzić garnitur, jest dziesięć minut, aby rozerwać gumę z dziwnymi palcami, lodem, takimi jak makaron z lodówki.

Zarząd wznosi się między ścianą a pralką. Garnitur, boty, rękawiczki i czapka powiedzą w łazience, aż będą szwy. Stoję pod strumieniem wody i czułem, jak boli moje palce, w których powraca krwi.

To szczególny rodzaj szczęścia. To jest czas, kiedy nie musisz myśleć o niczym poza - ta fala czy dalej? Czas rozczochrany przez wszechświata. Ta rzecz nie ma gorszej lewatywy. Osoba, która przynajmniej w swoim życiu stała na pokładzie, nigdy nie będzie taka sama - ma własny ocean, schronienie, kosmos. Tam czeka i kochał.

Tekst Autor: Kohl Sullima

Czytaj więcej